Sekrety ognistego zielska
Fireweed (chwast ogniowy) – to angielska nazwa wierzbówki. Nie przez skojarzenie z łodygą czerwoną jak wąż strażacki, a przez to, że wierzbówka jest jedną z pierwszych roślin, która wyrasta na pogorzelisku po lesie. Rdzenni mieszkańcy Alaski wierzyli, że wierzbówka kiprzyca jest duszą drzewa, które spłonęło w pożarze i odradza się z popiołu, aby dumnie wznosić się ku niebu. Uważali także, że moment gdy kwiatowe grono wierzbówki w pełni rozkwitnie jest zapowiedzią, że zima przyjdzie za sześć tygodni.
Wierzbówka kiprzyca (Chamaenerion angustifolium) jest pospolitą rośliną z rodziny wiesiołkowatych. W naszym klimacie można ją spotkać praktycznie na każdym terenie – od nizin aż po wysokie góry.
Siedliskiem wierzbówki kiprzycy są lasy (głównie iglaste), skraje lasów, polany, przydroża, rowy i łąki. Roślina często tworzy duże i niemal jednogatunkowe łany.
W Wielkiej Brytanii po II Wojnie Światowej wierzbówkę nazywano bombweed, ponieważ jako pierwsza kolonizowała leje po bombach.
Lubi żyzne i gliniaste stanowiska oraz gleby bogate w azot, od dawna jest wykorzystywana jako wskaźnik gleb próchniczych. Wierzbówka kiprzyca osiąga dość spore rozmiary. Z płożącego kłącza wyrastają łodygi, które przy dobrych warunkach pogodowych i glebowych mogą osiągać nawet 1,5 m wysokości.
fot. Anna Jakimiuk
Liście wierzbówki kiprzycy (Chamaenerion angustifolium) są lancetowate do podłużnie eliptycznych, miękkie, siedzące lub krótkoogonkowe, z zaostrzonymi nasadami i końcami, o szerokości ponad 1 cm. Pod spodem są jaśniejsze i mają wystające unerwienie boczne.
Jednak najbardziej okazałą częścią wierzbówki jest jej kwiatostan – fioletowo-purpurowe kwiaty zebrane są w długie, szczytowe, luźne, piramidalne grona. Zakwitają stopniowo od dołu ku górze łodygi. Nasiona rozsiewane są przez wiatr.
Właśnie teraz, w miesiącach letnich przypada jest okres kwitnienia. Zapewne wielu z nas właśnie teraz dostrzega całe łąki wierzbówki, brzęczące pszczołami i innymi wielbicielami kwiatowego nektaru. Wierzbówka kiprzyca to doskonała roślina miododajna. Duże, kolorowe kwiaty są chętnie oblatywane przez pszczoły. A co za tym idzie – jej wydajność miodowa jest całkiem spora. Szacuje się, że z jednego hektara zwartego łanu można uzyskać od 200 do nawet 600 kilogramów miodu. Miód wierzbówkowy jest płynny (określany wręcz jako wodnisty). Ma delikatnie zielonkawe zabarwienie i łagodny smak. Niestety ma tendencję do szybkiej krystalizacji.
fot. Anna Jakimiuk
Skoro poznaliśmy już dobrodziejstwa wierzbówki kiprzycy jakie daje pszczołom, to teraz czas dowiedzieć się co dobrego daje nam, ludziom. Otóż wierzbówka kiprzyca to nasza pierwotna słowiańska herbata, póki Brytyjczycy nie przywieźli na stary kontynent herbaty z Indii, wszyscy słowianie, celtowie i wikingowie pili herbatę z kiszonej kiprzycy. Do dziś pije się ją od „Rusi" przez Mongolię aż po Tybet. W Polsce też ma liczne grono wielbicieli.
Iwan Czaj, Russian tea, Koporsky tea, rosyjska herbata to jest właśnie herbatka z fermentowanych liści wierzbówki kiprzycy. Była drugim towarem eksportowym carskiej Rosji – po rabarbarze, przed konopiami, futrami i złotem. Europejczycy kochali ten smak, woleli wierzbówkę kiprzycę od liści Camellia sinesis.
Jak wiadomo wiek XIX należał do herbaty. Ludzie zbijali fortuny na jej uprawie i handlu. Zapewne wielu Was zdziwi fakt, że najlepsza herbata nie generowała zysków Anglikom, tylko Rosjanom. W XIX wieku najchętniej kupowano herbatkę rosyjską.
Wbrew nazwie Iwan Czaj to nie herbata, ponieważ w swoim składzie nie ma śladu liścia herbacianego. Co jednak ciekawe, liście wierzbówki również poddane są procesowi utleniania, na wzór herbaty czarnej.
Proces produkcji Iwan czaj nie różni się zresztą szczególnie od obróbki liści herbacianych. Po ręcznym zbiorze następuje kolejny etap czyli więdnięcie. Gdy z liści zniknie około połowa wody, po ich rozdrobnieniu następuje fermentacja, która przebiega tak samo jak w herbacie czarnej pod wpływem tych samych zawartych w liściach enzymów. Na koniec liście wierzbówki są suszone w niskiej temperaturze i pakowane do sprzedaży.
Taką ziołową herbatkę można przygotować samemu. Wystarczy zebrać młode liście wierzbówki kiprzycy, rozłożyć je by nieco zwiędły, po kilku godzinach należy zgnieść je rolując między dłoniami by puściły sok. Po zmiażdżeniu przełożyć je należy do słoika i przykryć ścierką. Tak pozostawione powinny zmienić kolor na brązowy po 12 godzinach. Pozostaje już je tylko wysuszyć i szczelnie zamknąć.
Zdrowa i smaczna herbata z wierzbówki kiprzycy jest rewelacyjna dla polepszenia kondycji całego organizmu, a dodatkowo zwalcza stany depresyjne. Składniki znajdujące się w naparze mają działanie przeciwzapalne, dlatego herbata była i jest polecana w stanach zapalnych błony śluzowej żołądka, zapaleniach jelita grubego i dwunastnicy, chorobie wrzodowej, a nawet w przypadku stanów zapalnych nosa i uszu. Napar z suszonych liści wierzbówki zalecany jest także przy bólach głowy, również tych migrenowych. W Rosji wierzbówkową herbatę stosowano także do leczenia nałogów: alkoholizmu i narkomanii. Ivan Czaj zawiera wiele witamin z grupy B (1, 2, 3, 5, 6, 9), witaminę C oraz dużo potasu, fosforu, wapnia, a także żelazo, sód i cynk. Nie zawiera natomiast kofeiny.
fot. Anna Jakimiuk
Poza tym roślina ma sporo części jadalnych. Dlatego też miłośnicy zdrowego odżywiania bardzo chętnie z niej korzystają. Jej wyjątkowe kwiaty można zjadać na surowo lub dekorować nimi ciasta czy sałatki. Jadalne są także liście, łodyga i korzenie. Korzenie mają słodko-ostry smak, a części naziemne są w smaku zbliżone do sałaty. Kłącza wierzbówki kiprzycy można jeść na surowo lub przerabiać na mąkę, którą następnie używa się do pieczenia chleba. Chleb upieczony z mąki wierzbówki kiprzycy posiada lekko orzechowy posmak.
Następne w kolejności można zjadać kwaskowe pędy oraz liście. Warto podkreślić fakt, że zawierają one 5-6 razy tyle witaminy C co cytryny. Ponadto, w ich składzie znajdziemy ok 20% tanin, śluz, pektyny, węglowodany, organiczne kwasy oraz flawonoidy. W składzie chemicznym ziela wierzbówki znaleźć można także liczne pierwiastki np.: żelazo, miedź, potas i mangan. Z pędów można przygotować zupę, natomiast liście zjada się jako dodatek do sałatek.
W literaturze zielarskiej a nawet w Internecie, można znaleźć wiele przepisów na wykorzystanie wierzbówki kiprzycy, m.in. na nalewkę, rubinowe wino czy zdrowotny miodek.